

Kochajmy Głogów, jak Hindus Szwedkę
Dziś o miłości. Można ją okazać kwiatami albo …starym rowerem, co udowodnię. Powiem też, co zrobić ze zużytymi dowodami miłości.
Na skrzydłach miłości
Historia wydaje się nieprawdopodobna. Pradyumna Mahanandia to artysta urodzony w Indiach. Pochodził z najbiedniejszej kasty. Dorabiał na ulicy malując portrety. 17 grudnia 1975 stracił wagę i uniósł się dwa metry nad ziemię – tak opisał swój stan, gdy relacjonował swoje pierwsze spotkanie ze szwedzką studentką, Charlotte Von Schedvin. Przypadkowe, uliczne spotkanie zaowocowało trzema portretami i dwoma romantycznymi tygodniami. Potem Charlotte wróciła do Szwecji. Historia miłosna mogłaby tu się zakończyć, ale młody Hindus był zdeterminowany. Przez półtora roku zbierał pieniądze, za które kupił rower. A potem nacisnął pedały i wyruszył z New Delhi do Göteborga. Niesiony na skrzydłach miłości pokonał prawie 10 000 km, aby zobaczyć Charlotte. Kochankowie pobrali się, a ich miłość kwitnie do dziś.
Ekologiczne sumienie
Kwiaty również kwitną, ale prędzej, czy później zwiędną. Jak się pozbyć wiązanki? Aby być w zgodzie ze swoim ekologicznym sumieniem należałoby ją podzielić na części – zielone elementy wyrzucić do BIO, wstążki do zmieszanych, a celofan (najlepiej kupować bez), do pojemnika na plastik. Rower możecie oddać w PSZOK.
Segregujmy odpady, kochajmy Głogów. Nie tylko od święta.
P.S.
Kwiatów sztucznych nie kupujcie. Gdybyście jednak zdecydowali się na ten nieromantyczny krok, to ich resztki wrzucie do pojemnika na odpady zmieszane. Nie nadają się do odzysku.
Na zdjęciu: kwiaty z paryskiej ulicy. Paryż, jak wiadomo, to miasto zakochanych.