Rzecz o rzeczach

Profesorowie znani są z roztargnienia, bo, jak wiadomo, głowę mają zaprzątniętą innymi sprawami, ale jeden z nich był wyjątkowo zapominalski.

Historia dotyczy ubrań, więc najpierw wyjaśnienie, co z nimi zrobić, gdy się zniszczą. Czy można je przywieźć do PSZOK?

Można, ale…ubrania przywiezione do PSZOK „pójdą na przemiał”. Przekazywane są do zakładów, które produkują paliwa alternatywne. Lepszym, ekologicznym rozwiązaniem jest wrzucanie starych ubrań do pojemników - „szczęk”, które znajdują się na terenie miasta. Należą one do różnych organizacji. Ze „szczęk” ubrania trafiają do specjalnych sortowni. Spora część jest odzyskiwana, przerabiana lub ostatecznie wykorzystywana w inny sposób, np. jako skrawki do czyszczenia.

Najlepiej jednak, abyśmy pamiętali, że moda ma różne oblicza i to co było modne w latach 60-tych może być ciekawe i dziś (moda vintage). Nie namawiam do trzymania futra babci z lisią głową na kołnierzu, ale do kreatywnego spojrzenia na ubrania. Może warto się z niektórymi przeprosić. Zyska na tym portfel i środowisko.

A zapominalski profesor? Żona tegoż zaprosiła gości na przyjęcie, ale przed ich przyjściem poprosiła męża, aby poszedł się przebrać w odpowiedni strój wizytowy. Gdy ten długo nie schodził z górnego piętra, bo tam znajdowała się ich garderoba, zaniepokojona poszła sprawdzić, co się stało. Zastała męża w łóżku, w pidżamie. Poprosiła o wyjaśnienia, a małżonek stwierdził, że gdy ściągnął ubranie, to zapomniał po co, a ponieważ za oknem zmierzchało uznał, że najwidoczniej pora iść spać.

Wygląda na to, że prosta dedukcja nie zawsze sprawdza się w garderobie. Z tego i ekologicznego powodu spójrzcie na swoje ubrania raz jeszcze.